sobota, 2 marca 2013

4. Fuck it, I'm young.


*oczami Justina*
Odwróciłem się w stronę drzwi gdy usłyszałem że ktoś odchrząknął. Logan stał ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma oparty o framugę.
- Stary, jesteś pewien że chcesz to zrobić? Nie chcę żebyś znowu-
- Jestem pewien. -przerwałem mu. Wiedziałem dokąd zmierza, a ja nie miałam najmniejszej ochoty tego słuchać. Przeszłość to przeszłość, tak? Pora zostawić ją za sobą, Logan. - Teraz to tylko i wyłącznie biznes.
Reed włożył ręce do kieszeni i wzruszył ramionami.
-Po prostu martwię się o ciebie, stary. Jesteś moim przyjacielem, nie chcę widzieć cię w takim stanie w jakim byłeś.
Wywróciłem oczami i dla uspokojenia przejechałem dłonią po włosach. Czy on nie może do cholery skończyć?! Chyba dałem mu jasno do zrozumienia, że tym razem nic takiego nie będzie miało miejsca. Tamta sytuacja była błędem, którego nigdy więcej nie miałem zamiaru popełniać. Pożałowałem niemal natychmiast. Cóż.. Karma jest suką.
-Mówiłem. To tylko biznes. -wysyczałem przez zaciśnięte zęby. Logan tylko pokiwał głową i zniknął w głębi korytarza.


*oczami Leah*

Wywróciłam oczami widząc jak moja przyjaciółka chichocze rozmawiając z tym idiotą Collinsem. Chciałam znaleźć się jak najdalej od nich. Miałam dość swojego dotychczasowego życia, dość ludzi którzy mnie otaczają. Chciałam zrobić wreszcie coś co robią normalni nastolatkowie. Spotykają się, imprezują, piją, biorą, idą razem do łóżka. No dobra, może jednak nie wszystko z tej listy miałam zamiar wykonać, ale z całą pewnością większość. Przez te wszystkie lata nie mogłam zasmakować radości życia, nie potrafiłam postawić się ojcu. Nie pytajcie skąd wzięła się we mnie nagle taka zmiana, bo nie mam pojęcia. Po prostu z każdym kolejnym przebytym metrem wzbierała we mnie złość. Dlaczego nie mogę sama decydować o swoim życiu? Dlaczego nie mogę zasmakować zabawy? Dlaczego nie mogę być jak normalne nastoletnie dziewczyny? Gdy samochód się zatrzymał natychmiast z niego wysiadłam i nie oglądając się za siebie ruszyłam w stronę domu Micka. Cały podjazd zastawiony był autami oraz tłoczącymi się ludźmi. Z wewnątrz słychać było muzykę. Oczywiście same najgorętsze hity. Szybkim krokiem pokonałam drogę do drzwi. Zanim weszłam do środka usłyszałam jeszcze głos Faith która wykrzykiwała moje imię, ale zignorowałam to.
-Pieprzyć to, jestem młoda. - wymamrotałam do siebie z uśmiechem na twarzy w chwili gdy przekroczyłam próg. Natychmiast zostałam zaatakowana przez duszne powietrze, masę tańczących ludzi, głośną muzykę, zapach alkoholu oraz dym. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Taką imprezę do tej pory mogłam zobaczyć tylko w filmach (oczywiście dopóki tata nie odkrył że oglądam coś tak nieodpowiedniego i wyrzucił wszystkie moje płyty). Rozejrzałam się dookoła. Niektóre twarze wydały mi się znajome, ale większość osób widziałam po raz pierwszy w życiu. Nie mogłam do nikogo podejść i od tak zacząć rozmowy. Nie miałabym nawet tematu. Chyba że... Podeszłam do baru i usiadłam na jednym z krzeseł czekając aż podejdzie do mnie barman.
- Czego sobie życzysz, piękna? -chłopak niewiele ode mnie starszy stanął przede mną i szeroko się uśmiechnął. Odwzajemniłam gest zwlekając z odpowiedzią. Co do cholery mam zamówić? Jeszcze nigdy nie piłam żadnych drinków! 
- Umm .. - rozejrzałam się dookoła i mój wzrok padł na niebieski napój. - Poproszę coś takiego.
Wskazałam palcem na drinka, a barman pokiwał głową. Po chwili położył przede mną szklankę pełną niebieskiej substancji. Włożyłam rękę do kieszeni w poszukiwaniu portfela kiedy obok mnie zjawił się nieznany mi szatyn. Zanim zdążyłam zaprotestować rzucił na bar banknot i z szerokim uśmiechem odwrócił się w moją stronę. Przyjrzałam mu się uważnie i jedyną myślą która przychodziła mi do głowy było: Boże, jak mogłeś stworzyć kogoś tak seksownego?! Czy ja właśnie pomyślałam o kimś że jest seksowny? Jestem pewna że mój ojciec nie byłby zadowolony z tego że taki wyraz znajduje się w moim zasobie słownictwa.
-Nie musiałeś. - wydusiłam w końcu z siebie patrząc na swoje dłonie. Nie oczekujcie ode mnie flirtowania. Nie jestem w tym dobra. Nigdy nie miałam nawet szansy spróbować flirtować z chłopakiem. A mam prawie 18 lat! Większość dziewczyn w takim wieku ma za sobą już swój pierwszy raz podczas gdy ja wciąż jestem dziewicą. To naprawdę żenujące.
-Nie martw się, kotku, jakoś się odwdzięczysz.- chłopak uśmiechnął się szeroko pokazując swoje białe zęby. Wywróciłam oczami i chwyciłam swojego drinka wstając.
-Um, tak, oczywiście. - wymamrotałam czując się zakłopotana. -Jeszcze raz dziękuję.
Wskazałam na napój i ruszyłam przed siebie kiedy poczułam czyjąś zaciśniętą dłoń na moim nadgarstku. Natychmiast się odwróciłam. Stanęłam twarzą w twarz z owym szatynem. Byłam zdecydowanie za blisko niego. Mogłam czuć jego ciepły oddech na mojej twarzy. Przymknęłam oczy gdy jego twarz zaczęła zbliżać się do mojej. Jego pełne, malinowe usta delikatnie dotknęły moich, jednak sekundę później poczułam je przy moich uchu.
-Jak ci na imię, kotku?- wyszeptał powodując u mnie problemy z oddychaniem. Mentalnie uderzyłam się w twarz powtarzając sobie bym wzięła się w garść.
-L-Leah.- wyjąkałam. Chłopak zaśmiał się i przejechał swoimi ustami wzdłuż linii mojej szczęki. Głośno przełknęłam ślinę. Nie czułam się komfortowo w takiej sytuacji. Po chwili chłopak odsunął się ode mnie. Na jego twarzy widniał jeden z tych uśmieszków.
-Chyba mam pomysł jak możesz mi się odwdzięczyć, kotku.


_________________________________________________________

Cześć. Ten rozdział też chyba nie będzie należeć do najdłuższych. Planowałam go zupełnie inaczej, ale w ostatniej chwili wpadłam na inny pomysł. I chyba jest nawet lepszy. C:
Urwałam w fajnym momencie, prawda? 

Wgl. napisałam to wczoraj, ale miałam zamiar dzisiaj dopisać więcej, jednak ostatecznie wyszło na to że usunęłam połowę i pisałam od nowa. Geniusz. Ale teraz jest w miarę okeeej. Przynajmniej dla mnie. Jakie jest Wasze zdanie? Jestem ciekawa, więc zostawiajcie opinie. : 3

JADĘ NA KONCERT, BITCHES. YYEYEYEYEYYE, FANGIRLING. FDJHFDIF
okej, teraz jestem smutna bo wiem że Justin jest smutny to zabija mnie od środka bo nie mogę go pocieszyć. Też tak macie? 
Nienawidzę tych paparazzi. To miała być noc Justina. Chciałam zobaczyć tweety jak świetnie się bawił, a zamiast tego było 'worst birthday'. To osobiście złamało moje serce :c 


+ jest tutaj ktoś kto potrafi zrobić nagłówek na bloga? bo ten wygląda źleeee. proszę o pomoc, z góry dziękuję. <3


26 komentarzy:

  1. Świetny czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Tylko szkoda, że taki krótki. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)
    @dangerous_pl

    OdpowiedzUsuń
  3. po pierwsze nie podoba mi się że taki krótki a por drugie że skończyłaś w taki momencie dfkjgshkjflgjdsklfgjkldsfkjl ale i tak świetnie i w ogóle.
    @semomma

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham takie opowiadania *-* a twoje można postawić na takim stopniu zajebistości jak dangera ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne opowiadanie, świetny rozdział. Chciałabym abyś mnie informowała o nowych postach na twoim blogu ( mój nick na twitterze: @portaltoheaven ) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne fajne takie tam zakończenie nagłe :) #skojarzenia

    OdpowiedzUsuń
  7. ggfnfgbgbnfivnfd super blog <3

    OdpowiedzUsuń
  8. wielbię <3 ciesze się że znalazłam takie opowiadanie *.* czekam na kolejny ;d

    OdpowiedzUsuń
  9. Wielbię Cię. Wielbię. Świetny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział!
    Zmieniłam nazwę na twitterze! Chcę być nadal informowana o nn: nowa nazwa to @dangerous_696, a stara to @dangerous_pl . Przepraszam za kłopot.

    OdpowiedzUsuń
  11. super rozdział czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  12. naprawdę świetny ♥

    ____________________
    zapraszam na: http://promises-scry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiedziałam, że to opowiadanie będzie zajebiste. Mówiłam?! Mówiłam! A ty mnie nie słuchałaś, placku jeden. Ale do rzeczy.
    Fabuła jest ciekawa, a to opowiadanie wyróżnia się na tle innych, których pełno w sieci. Twój styl jest prosty, nieskomplikowany, ale bardzo przyjemny. Masz talent, niezaprzeczalnie. c;
    Yyy,uuu, eeee, kurde. Wiedziałam, że tak będzie. Miałam tyle do powiedzenia, a teraz wychodzi taki dupny komentarz. Jakie to typowe. Co ja jeszcze mogę napisać no? Że masz talent, to już pisałam. Że opowiadanie jest zajebiste, tez. Podoba mi się wartka akcja, że sprawnie przechodzisz z wydarzenia na wydarzenie. Sposób w jaki wykreowałaś bohaterów też mi się spodobał. :)
    Wszystko na plus. Czego chcieć więcej? Pozostaje mi czekać na następny i życzyć dużo weny! Pozdrawiam ciepło! x
    Informuj mnie na tt, co? @greaseblow

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy pojawi się 5? Nie moge się doczekać... ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jednym słowem : ŚWIETNE !
    + czekam na kolejną część <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Dodaję do obserwowanych i czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy następny? Wciągnęło mnie to opowiadanie ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Czekam na następny :) Niech się już te egzaminy skończą :P A tym szatynem był Justin?

    OdpowiedzUsuń
  19. cudne :O co tak długo dodajesz. ?? :P

    OdpowiedzUsuń
  20. zapraszam na rozdział 1 na moim blogu http://never-say-never-and-believe-in-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. rozdział strasznie mi się podoba niemogę doczekać się następnego.. kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  22. zostałaś nominowana przeze mnie do Versitale Blogger Award.
    http://camille-and-her-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. nie wiem co powiedzieć. jestem w szoku, że można tak genialnie pisać <3

    zapraszam:

    www.ryzykujac-zycie.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  24. ciesze się, że nareszcei znalazłam bloga,który się jeszcze nie rozkręcił i będę na bierząco. kiedy przeczytałam 1 rozdział od razu zabrałam się za wszystkie rozdziały, niesamowite. *.*
    pozdrawiam
    + zapraszam do mnie do komentowania i obserwowania
    http://left-child.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń